Wojna plemników

Zamieszkująca Strefę Gazy Hana al-Za’anin zorganizowała przemyt spermy swojego męża z izraelskiego więzienia, gdzie ten odsiaduje wyrok i urodziła pierwsze w ten sposób poczęte dziecko w Gazie. Zakończona sukcesem podróż nasienia do miejsca przeznaczenia trwała sześć godzin. Podobna strategia była już stosowana przez mieszkanki Zachodniego Brzegu – w poprzednim roku w sumie sześć z nich zaszło w ten sposób w ciążę z mężami, których nie wolno im odwiedzać. Hana jest gotowa na bliźniaczki, które mogłyby zrekompensować jej sześć lat bezdzietnego małżeństwa, którego większą część spędziła w separacji od męża.

Operacja została dostrzeżona jako akt polityczny, wymierzony w politykę Izraela, który od początku istnienia uznawał demografię za jedno z głównych narzędzi politycznych. W tym kraju nie zadaje się pytania o to, czy chcesz mieć dzieci, tylko kiedy chcesz je mieć i ile – pouczono mnie już wiele razy. Może nie straszy się kobiet, które chcą dokonać aborcji zdjęciami dzięcięcych trupów z okresu Szoa, jak proponował niegdysiejszy minister, ale niektórzy wciąż pamiętają, jak Ben Gurion w 1964 roku porównał kobietę, która rodzi mniej niż czwórkę dzieci do dezerterującego żołnierza.

W prawdzie w przeciwieństwie do żołnierza, matka izraelska nie ma zapewnionego wiktu i opierunku, a znalezienie miejsca w przedszkolu które nie zrujnuje domowego budżetu jest mniej prawdopodobne niż biblijne cuda, ale za to w leczeniu bezpłodności Izrael jest światowym liderem. Każda kobieta między 18 a 45 rokiem życia ma prawo bezpłatnie do dwóch zakończonych sukcesem sztucznych zapłodnień. Najwięcej na świecie klinik leczenia bezpłodności przypadających statystycznie na mieszkańca, refundacja in vitro i legislacja umożliwiająca handel gametami i nasieniem oraz wynajęcie surogatki umożliwiają wielu parom i singlom hetero i homoseksualnym na upragnione potomstwo.

Nie wiadomo kto zapłacił 4 000 dolarów za in vitro w Gazie. Autonomia Palestyńska nie ma podobnych regulacji co Izrael, ale w procedurach medycznych zaczyna ścigać sąsiada, w – trzeba przyznać – spektakularny sposób.

Do niewiele oddalonego od Gazy Tel Avivu nasienie, albo już gotowe produkty dziecięce, urodzone przez surogatki w Indiach podróżują legalnie. Dumni gejowscy ojcowie spacerujący promenadą są przedmiotem zazdrości wielu europejskich aktywistów kulturowej lewicy, która na wszelki wypadek się nie przyznaje do tego publicznie z obawy przed posądzeniem o danie wiary pinkwashingowi. Kto ostatecznie wygrywa w tych rozgrywkach, nie wiadomo. Spytajcie ciężarnych

Image

Leave a comment